Na dzień przed ważnym egzaminem robisz dosłownie wszystko zamiast się uczyć. Zaczynasz sprzątać swój pokój, następnie mieszkanie, dzwonisz do znajomych albo wychodzisz na miasto na godzinkę, max dwie, żeby się odstresować. Wracasz jednak dosyć późno. Następnego dnia jesteś niewyspany_a i masz problemy z koncentracją. Tak może wyglądać samoutrudnianie. Brzmi znajomo?
Zbliża się ważny dzień w pracy? Chcesz oczywiście wypaść jak najlepiej, ale tak się składa, że Twoja znajoma robi domówkę. W sumie możesz wpaść na chwilę. Ostatecznie zamiast się wyspać i nabrać sił wracasz do domu po północy. Następnego dnia jesteś ospały_a i trudno Ci się skupić.
Lista rzeczy do zrobienia się nie kurczy, a deadline zbliża się wielkimi krokami? Trochę panikujesz, ale mimo to zostawiasz wszystko na ostatnią chwilę, bo przecież masz jeszcze czas i „na luzie, zdążysz”. Znasz to? Nie jesteś jedyny_a.
Prawdopodobnie każdemu z nas zdarzyło się raz czy dwa „robić sobie pod górkę”. W jakiś niewytłumaczalny sposób utrudniliśmy sobie wykonywanie zadania czy osiągnięcie jakiegoś celu. Robiliśmy wszystko, by obniżyć swoją efektywność. Czy faktycznie jest tak, że w ostatnim momencie rezygnujemy z osiągnięcia celu, który sobie obraliśmy? Dlaczego sabotujemy swoje działania i zmniejszamy szansę na sukces? Okazuje się, że w gruncie rzeczy przynosi to nam sporo korzyści.
Czym jest samoutrudnianie?
W skrócie samoutrudnianie można określić jako sabotujące działanie, pozwalające na wiarygodne usprawiedliwienie porażki, a w przypadku wystąpienia sukcesu – na jego spotęgowanie (Sierota, 2003). Dzięki stosowaniu tej strategii możemy uniknąć osobistej odpowiedzialności w przypadku niepowodzenia i dogodnie zinterpretować wyniki, jakie osiągnęliśmy. To taka pozornie paradoksalna ochrona naszego poczucia własnej wartości.
Pierwszymi badaczami tego zjawiska byli Steven Berglas i Edward Jones. Uznali oni, że świat, w którym żyjemy, kładzie większy nacisk na potencjalne możliwości niż rzeczywiste osiągnięcia. Podczas ważnych wydarzeń, takich jak egzamin na studia, udział w zawodach sportowych czy awans w pracy, często ważniejsza staje się dla nas ochrona ego przed porażką i zmierzenie się ze swoimi umiejętnościami niż faktyczna szansa na sukces.
Samoutrudnianie a samoocena
Osoby stosujące samoutrudnianie są bardziej wrażliwe na sytuacje, które mogą zagrażać ich samoocenie. W momencie gdy nie są pewne swoich kompetencji, mogą zatem kształtować sytuacje w taki sposób, by zminimalizować szanse odniesienia sukcesu. To daje im okazję do usprawiedliwiania swoich niepowodzeń występowaniem różnego rodzaju przeszkód, a takie działania mają ścisły związek ze wspomnianym wcześniej poczuciem własnej wartości.
Stosując tę strategię, chcemy przekonać zarówno siebie, jak i innych, że jesteśmy zdolni, kompetentni i wartościowi, tłumaczymy sobie również ewentualne niepowodzenia. Utrudniając sobie osiągnięcie sukcesu, dostarczamy sobie usprawiedliwień dla ewentualnej porażki. Usprawiedliwiając porażkę, chronimy dotychczasową samoocenę.
Weźmy na przykład studentkę mającą poczucie, że nie przygotowała się do ważnego egzaminu ze względu na to, że przez cały wieczór poprzedzający test porządkowała swoją kolekcję płyt i sprzątała mieszkanie. Gdy dziewczyna obleje egzamin, będzie mogła łatwo wyjaśnić ten stan rzeczy: „Nie przygotowałam się, bo nie miałam czasu”. Widać jak na dłoni, że nie będzie to tak groźne dla poczucia własnej wartości jak fakt, że studentka może nie być zdolna.
Gdyby faktycznie przygotowała się do egzaminu i go nie zdała, musiałaby przyznać, że być może nie ma wystarczających umiejętności. Jeśli jednak zda egzamin pomimo zastosowania samoutrudniania, to prawdopodobnie jej samoocena wzrośnie. Sukces zostanie osiągnięty pomimo trudnych warunków, dlatego będzie miał większą wartość niż sukces, który zostałby osiągnięty po długiej nauce do egzaminu.
Ochronić samoocenę
Samoocena nie istnieje bez poczucia własnej wartości. Oceniamy siebie, biorąc pod uwagę samowiedzę, czyli wszystkie informacje, jakie mamy na swój temat, i wszystko to, co o sobie wiemy. Możemy oceniać siebie zarówno na przestrzeni czasu, jak i w konkretnych sytuacjach. Zaniżone poczucie własnej wartości wiąże się z niższą samooceną, odczuwaniem negatywnych emocji, brakiem motywacji do działania, a także ze stawianiem sobie zbyt wysokich wymagań.
Częste stosowanie strategii samoutrudniania jest jednak niekorzystne. Punkt naszej koncentracji przesuwa się bowiem z zachowań nastawionych na osiągnięcie sukcesu na działania, które chronią naszą samoocenę. Można więc powiedzieć, że samoutrudnianie ma na celu ochronę naszej samooceny przede wszystkim we własnych oczach (Sierota, 2003).
Czy jest to jednak dobry sposób radzenia sobie w sytuacjach zadaniowych? Niekoniecznie. Skupiając się na samoutrudnianiu, przestajemy bowiem koncentrować się na zadaniu, a więc utrudniamy lub uniemożliwiamy sobie jego prawidłowe wykonanie.
Dlaczego stosujemy samosabotaż?
Głównymi celami samoutrudniania są:
- ochrona poczucia własnej wartości – przyznając się do słabości, utrzymujemy pozytywny sąd o sobie w obszarach istotnych dla naszej samooceny;
- umacnianie poczucia własnej wartości – kiedy udaje nam się osiągnąć sukces pomimo samoutrudniania, mamy we własnych oczach większą wartość;
- korzystna autoprezentacja – kiedy chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i przekonać otoczenie, że jesteśmy wartościowi;
Samoutrudnianie samoutrudnianiu nierówne
Dariusz Doliński i Andrzej Szmajke (1994) wyróżniają trzy typy strategii samoutrudniania:
- strategie behawioralne – gdy utrudniamy sobie dojście do sukcesu przez podejmowanie konkretnych działań, np. picie alkoholu przed ważnym zadaniem czy rezygnacja z przygotowań do tego zadania;
- strategie niebehawioralne – gdy przed przystąpieniem do danego działania wykazujemy symptomy lękowe, dolegliwości bólowe czy ogólne pogorszenie nastroju;
- strategie symboliczne – polegające na negatywnej percepcji danego zadania. W takich sytuacjach spostrzegamy warunki jako mniej korzystne niż są w rzeczywistości, np. egzamin wydaje nam się bardzo trudny, a znajomy, z którym robimy prezentację na zajęcia – mniej zdolny.
Każda z tych trzech form działania pozwala nam usprawiedliwić ewentualną porażkę oraz chronić przekonania o własnych uzdolnieniach pomimo braku sukcesu. Przyczyną niepowodzenia na egzaminie może być więc kolejno: niewłaściwe przygotowanie (strategia behawioralna), złe samopoczucie (strategia niebehawioralna) czy wysoki poziom trudności testu (strategia symboliczna). Brak zdolności jest tu ostatnim wytłumaczeniem, jakie przyjdzie nam do głowy (Sierota, 2003).
Jakie są przyczyny samoutrudniania?
Niektórzy z nas częściej niż inni decydują się na samosabotaż. Dlaczego tak się dzieje? Doliński i Szmajke (1994) wskazują na związek samoutrudniania z lękiem przed oceną społeczną, niską samooceną, niskim poziomem motywacji osiągnięć oraz lękiem przed sukcesem.
Zdaniem Berglasa i Jones natomiast (1978) na stosowanie tej strategii mogą mieć wpływ postawy rodzicielskie w dzieciństwie. Skłonność do samoutrudniania jest w tym przypadku związana z nieprawidłowymi oddziaływaniami wychowawczymi, takimi jak nadmierne wymagania i kontrola, hamowanie autonomii i brak bliskości emocjonalnej. Te oddziaływania będą determinować niską samoocenę u dziecka, a także słabą motywację w dążeniu do sukcesu (Sierota, 2003). Przykładowo:
- Nagradzanie dziecka za osiągnięcia w jednej sferze sprawia, że każde niepowodzenie w tej dziedzinie może być w efekcie zagrażające dla samooceny dziecka i nie może zostać w jego oczach zrekompensowane sukcesem w sferze innej.
- Wymuszanie na dziecku ujawnienienia kompetencji, które mają zaspokajać jedynie potrzeby rodziców, bez brania pod uwagę rzeczywistych potrzeb dziecka wpłynie na wytworzenie tzw. motywacji zewnętrznej. Podtrzymanie takiej motywacji natomiast wymaga dużo większego wysiłku niż w przypadku motywacji wewnętrznej, pochodzącej „z serca”.
- Reagowanie przez rodziców złością na porażki dziecka wpaja mu lęk przed niepowodzeniem, a także uniemożliwia uczenie się na własnych błędach. Jeżeli dziecko nie odnosi sukcesów, doznaje trwałego obniżenia poczucia własnej wartości i w efekcie obawia się porażek. Z tego powodu może systematycznie stosować samoutrudnianie. W tym przypadku sukces może być nie tyle utrudniony, co wręcz niemożliwy.
Lęk przed sukcesem
Niejako w opozycji do lęku przed niepowodzeniem stoi jego brat – lęk przed sukcesem. Jest to zjawisko trudne do zidentyfikowania, ponieważ często przypomina i bywa mylone z prokrastynacją lub brakiem pewności siebie.
Lęk przed sukcesem może być związany z obawą przed nadmiarem pracy i nowymi wyzwaniami, ale także zmianami, które mogą nastąpić, jak już go osiągniemy. Czy będziemy musieli wtedy przeorganizować swoją rzeczywistość? Z czym będziemy musieli się zmierzyć i jak to wszystko ogarnąć? Osoby, u których występuje lęk przed sukcesem, stosują samoutrudnianie częściej niż inni.
Kiedy samoutrudnianie staje się problemem?
Stosowanie samoutrudniania od czasu do czasu jest czymś naturalnym i dobrym dla naszego psychicznego dobrostanu. Przyczynia się ono bowiem do ochrony naszej samooceny, a także pomaga w sytuacjach silnego napięcia.
Jednak kiedy stosujemy samoutrudnianie za każdym razem, gdy czujemy, że nasza samoocena jest zagrożona, tak naprawdę sabotujemy swoje działanie i ograniczamy sobie szansę na osiągnięcie wyznaczonych celów. Długofalowo może to prowadzić do niższej motywacji oraz rzadszego podejmowania prób odniesienia sukcesu (McCrea, 2008).
Poszukaj wsparcia!
Jeśli zauważyłeś_aś, że samoutrudnianie wpływa negatywnie na Twoje działania i motywację, utrudniając Twoje codzienne funkcjonowanie, a dotychczasowe próby radzenia sobie z nim nie są wystarczające, to pierwszy krok na drodze do zmiany. Możesz próbować radzić sobie z tym samodzielnie, gdy jednak wydaje się to za trudne, warto rozważyć zgłoszenie się po pomoc do psychologa lub psychoterapeuty. Nie musisz zostawać z tym sam_a.
Bibliografia:
- Berglas, S., Jones, E. (1978). Drug choice as self-handicapping in response to noncontingent success. Journal of Personality and Social Psychology, 36, 405-117.
- Doliński, D. (1991). Skuteczność strategii samoutrudniania jako narzędzia wywierania
korzystnego wrażenia na innych ludziach. Przegląd Psychologiczny, 1, 45-53. - Doliński, D., Gromski, W., Szmajke, A. (1986). Rzucanie kłód pod własne nogi.
- Berglasa i Jonesa teoria autohandicapu. Przegląd Psychologiczny, 3, 645-670.
- Doliński, D., Szmajke, A. (1994). Samoutrudnianie. Olsztyn: PTP, Pracownia
Wydawnicza. - McCrea, S. M. (2008). Self-handicapping, excuse making, and counterfactual thinking: Consequences for self-esteem and future motivation. Journal of Personality and Social Psychology, 95(2), 274–292.
- Sierota, A. (2003). Płeć a strategia samoutrudniania. Przegląd Psychologiczny, 4, 409- 424.
- Szmajke A. (1996). Samoutrudnianie jako sposób autoprezentacji: czy rzucanie kłód pod własne nogi jest skuteczną metodą wywierania korzystnego wrażenia na innych? Warszawa: Wydawnictwo Instytutu Psychologii PAN.