Nadgodziny jako standard funkcjonowania firmy to niestety częsta praktyka, którą – mimo rewolucji w sposobie postrzegania pracy w ostatnim czasie – wciąż można dostrzec w licznych organizacjach. Istotną rolą pracodawcy jest w tym kontekście kontrola nadliczbowych godzin pracy. Wszystko po to, aby zapewnić maksymalną wydajność i uniknąć przepracowania oraz wypalenia zawodowego w zespole. Jak to wygląda w praktyce?
Zgodnie z polskim Kodeksem pracy, dziennie możemy pracować maksymalnie 13 godzin, limit tygodniowy wynosi 48 godzin, natomiast rocznie ilość nadgodzin nie powinna przekraczać 150. Jednak jest tu jedno istotne “ale”, które sprawia, że wiele osób pracuje często dużo więcej i ponad swoje możliwości. A chodzi o prawo zwiększenia limitu rocznego przez pracodawcę, za sprawą odpowiednich zapisów w regulaminie pracy lub w umowie o pracę. Niestety, to prawo, z którego wciąż korzysta wiele firm w kraju.
Jak sytuacja wygląda na świecie? Możemy obserwować dziś dość szczególne zjawisko, tzn. większość pracodawców, jak i pracowników zdaje sobie sprawę z tego, że długie godziny spędzane w pracy mogą prowadzić do stresu, wypalenia zawodowego i innych konsekwencji. Jednak w opozycji do tej wiedzy pozostają fakty i dane dotyczące długich godzin pracy w wielu krajach świata.
Przykładowo Amerykanie pracują średnio ok. 9 godzin dziennie. Natomiast, jeśli chodzi o godziny nadliczbowe, to ok. 1/3 pracowników w USA pracuje ponad 40 godzin tygodniowo, co znacznie przekracza np. francuskie standardy. Kolejny przykład to Wielka Brytania, w której szacuje się, że ponad 1/4 pracowników jest do dyspozycji dłużej niż określa w umowie czas pracy.
Jeżeli spojrzeć na trendy rynkowe i presję konkurencji w globalnej gospodarce, taki obraz specjalnie nie dziwi. Jednak czy faktycznie takie ruchy są opłacalne?
Nadgodziny: czy rzeczywiście są takie złe?
Na początek warto wspomnieć o badaniu przeprowadzonym przez firmę badawczą Gallup, które wykazało, że zaangażowanie pracowników gwałtownie spada, gdy mają pracować ponad 40 godzin tygodniowo. Dzieje się tak, m.in. ponieważ osoby przepracowane często stają przed takimi wyzwaniami, jak brak czasu dla siebie, niemożność zadbania o własne potrzeby, a także zaniedbywanie sfery życia rodzinnego czy niskie morale.
Mimo wyników powyższych (i wielu podobnych im) badań, nadgodziny to wciąż szeroko dyskutowany temat. Najczęstsze argumenty przeciw, przedstawiane nie tylko przez pracowników i badaczy, ale także różne organizacje, to niższa produktywność i większe ryzyko popełniania błędów. W zależności od obszaru działania organizacji, takie pomyłki mogą być dużo droższe i poważne w skutkach, niż zatrudnienie kolejnego pracownika. Jednocześnie wśród pracodawców można spotkać się z poglądem, że nadgodziny mają pozytywny wpływ na stan psychiczny danej osoby (a więc także na kondycję firmy), gdyż zapewniają motywację, budują odpowiedzialność i większe poczucie sprawczości oraz pewności siebie.
Rzeczywiście jest tak, że wydłużony czas pracy wpływa na nas jako ludzi na wiele sposobów. Mamy zróżnicowane potrzeby, poglądy i cele w życiu, dlatego niektórzy żyją po to, by pracować, inni zaś – pracują po to, by żyć. Mówiąc jednak o ogólnych zachowaniach i reakcjach organizmu, można wyszczególnić pewną normę i standardowy wpływ takiej sytuacji na człowieka.
Godziny nadliczbowe a dobrostan i zdrowie psychiczne
Jak pokazują badania (m.in. M. Shields) praca w godzinach nadliczbowych często wiąże się ze zwiększeniem ryzyka występowania depresji, na którą najbardziej narażone są kobiety. Może również powodować problemy ze snem, niezdrowy wzrost wagi, a także poziomu spożycia alkoholu i nikotyny. Źródła podają, że osoby pracujące więcej niż 50 godzin tygodniowo są o 20% bardziej narażone na wystąpienie problemów ze zdrowiem psychicznym, niż osoby wykonujące swoje obowiązki w standardowym zakresie.
Co istotne, przepracowanie powoduje również typowo fizyczne konsekwencje – zmęczenie i spadek koncentracji to tylko niektóre z nich. Jeśli taka sytuacja potrwa wystarczająco długo, może doprowadzić do wypalenia zawodowego, a więc do stanu, w którym pracownik staje się emocjonalnie wyczerpany i niezdolny do pracy. U takiej osoby łatwo zauważyć m.in. zmiany nastroju, drażliwość czy apatię.
Co możesz zrobić?
Pomimo opisanych zagrożeń, praca po godzinach to często sposób na wyższe zarobki i większą stabilność zatrudnienia. Nic więc dziwnego, że wiele osób zaburza równowagę między zobowiązaniami zawodowymi a życiem prywatnym, niestety lekceważąc jednocześnie długofalowe skutki zwiększonego obciążenia pracą.
Jeśli jesteś pracodawcą lub odpowiadasz w firmie za dobrostan zespołu, pamiętaj, że ścieżka do wypalenia zawodowego i innych zaburzeń psychicznych jest krótsza niż mogłoby się wydawać, a częste nadgodziny to swego rodzaju skrót na tej drodze. Obserwuj, rozmawiaj, wyciągaj wnioski i szukaj najlepszych rozwiązań – zarówno dla firmy, jak i zespołu.
Jeżeli zauważasz już skutki takiego systemu pracy w zespole, nie lekceważ ich i zapewnij pracownikom wsparcie odpowiedniego specjalisty. Pamiętaj, że psychologowie i terapeuci zapewniają profesjonalną pomoc, która może okazać się zbawienna, gdy wypalenie zawodowe dotyka już Twoich pracowników. To krok, który jest formą pomocy dla całej organizacji, nie tylko w kontekście HR-owym.
I pamiętaj – im wcześniej pojawi się wsparcie tym mniejsze ryzyko negatywnych konsekwencji..
- Gallup Intitute
- „Health Impact of Psychosocial Hazards at Work: An Overview”
- Shields M., Long Working Hours and Health [w:] “Health reports / Statistics Canada, Canadian Centre for Health Information”, October 1999, s. 33-48.
- Ustawa Kodeks Pracy, Rozdz. V. Art. 151. § 3.