W naszych wyobrażeniach czas ciąży i narodzin dziecka jest najczęściej czymś cudownym – to nowe i piękne doświadczenie macierzyństwa. Oczekiwania rzadko jednak mają pełne odzwierciedlenie w rzeczywistości. W codziennym życiu oprócz odczuć spełnienia i szczęścia kobiety doświadczają wielu trudności związanych m.in. z ciągłym zmęczeniem, brakiem wystarczającego wsparcia, zmianami cielesnymi, dolegliwościami fizycznymi, karmieniem. To wszystko może przyczynić się do powolnej utraty radości z posiadania dziecka i przeistoczyć się w kryzys.
Długotrwałe obniżenie nastroju jest najczęściej związane z diagnostyką depresji poporodowej, która w wielu kręgach jest wciąż pojęciem tabu. Na szczęście można zaobserwować tendencję do coraz częstszego poruszania i popularyzacji wiedzy na temat tego trudnego zagadnienia.
Jest to duża zmiana, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu rzadko mówiło się o tym zaburzeniu, mimo że jest to przypadłość bardzo częsta. Zakłada się, że depresja poporodowa dotyka nawet 15% nowych mam, a także ok. 8% ojców (tak, panowie również mogą zachorować!).
Dużym problemem pozostaje kwestia niepodejmowania leczenia przez większość osób zmagających się z depresją poporodową. Dlaczego tak się dzieje i co powstrzymuje nas przed chęcią sięgnięcia po pomoc – o tym w dalszej części artykułu.
Czy to już depresja?
Naturalnym stanem po urodzeniu dziecka jest tzw. „baby blues”, rozumiany jako smutek poporodowy, który charakteryzuje się obniżeniem nastroju, apatią oraz dużymi huśtawkami nastroju związanymi z porodem i kontaktem z dzieckiem.
Szczęście przeplatane wzruszeniem, pojawiające się od około 2 do 5 dnia po porodzie i trwające około dwóch tygodni, są całkowicie normalne, natomiast jeśli czas trwania tego stanu się wydłuża, a złe samopoczucie się nasila, powinno nas to zaalarmować. Szybka reakcja jest niezwykle istotna, ponieważ „baby blues” może się w łatwy sposób przeistoczyć w depresję poporodową, a to niesie ze sobą konsekwencje dużo poważniejsze niż mogłoby się wydawać.
W okresie smutku poporodowego mamy mogą być przygnębione oraz płaczliwe, ale jednocześnie nie tracą kontaktu z dzieckiem i nie rezygnują ze sprawowania nad nim opieki. Nasilenie bezsenności nie jest w tym okresie tak mocne jak w przypadku epizodu depresji poporodowej, a co najważniejsze – w trakcie baby blues nie pojawiają się myśli samobójcze oraz rezygnacyjne.
Depresja poporodowa charakteryzuje się natomiast trudnościami w nawiązaniu relacji z dzieckiem, lękiem przed okazaniem mu uczuć oraz trudnościami w opiece i karmieniu piersią. Występowanie tego stanu jest też często związane z trudnym porodem, na przykład niespodziewaną koniecznością wykonania cesarskiego cięcia.
Osoba doświadczająca depresji poporodowej może mieć problemy z poradzeniem sobie z myślami i uczuciami skierowanymi do dziecka, czuje się bezradna i bezsilna, nie ma ochoty zajmować się dzieckiem. Oczywiście jest to jedna z możliwych manifestacji depresji poporodowej – warto pamiętać, że część zmagających się z nią mam może nie doświadczać tych objawów.
Dlaczego nie szukamy pomocy?
Diagnostyka depresji poporodowej jest trudna przede wszystkim ze względu na to, że rodzice najzwyczajniej w świecie nie są świadomi, że chorują i dlatego też nie szukają pomocy i nie podejmują leczenia. Każdy z nas ma pewne wyobrażenie na temat tego, czym depresja jest. Zazwyczaj kojarzy nam się ona ze smutkiem, płaczem, brakiem energii, a w przypadku depresji poporodowej z brakiem uczuć do dziecka.
To tylko część prawdy, choć rzeczywiście czasami tak to wygląda. Należy jednak pamiętać, że depresja ma wiele twarzy i każdy inaczej jej doświadcza. Nie zawsze jest to smutek, lecz często lęk (o siebie, o przyszłość, a w tym wypadku przede wszystkim o dziecko). Czasami na pierwszy plan wysuwają się problemy z bezsennością lub apetytem.
Trudność w zorientowaniu się, że potrzebujemy pomocy, polega na tym, że przecież każdy rodzic jest niewyspany; każdy z nas niekiedy nie ma czasu, aby zjeść; każdy martwi się o swoją pociechę. Dodatkowo, gdy w rodzinie pojawia się dziecko, nasze potrzeby spychane są na dalszy plan, stawiamy bowiem maluszka na pierwszym miejscu. Nic dziwnego, że nie ma więc chwili, aby się zatrzymać i na spokojnie przyjrzeć swoim emocjom.
Mity związane z depresją poporodową
Jedną z najczęstszych opinii dotyczących depresji poporodowej jest przeświadczenie, że depresja poporodowa to tylko kwestia hormonów. Z pewnością odgrywają one znaczącą rolę, szczególnie biorąc pod uwagę, jak ogromne zmiany w niezwykle krótkim czasie zachodzą w ciele kobiety w trakcie ciąży i zaraz po porodzie.
Jednak lista przyczyn wystąpienia choroby jest dużo dłuższa, poczynając od pozornie trywialnej deprywacji snu, aż po kompletną zmianę dotychczasowej roli społecznej i związanym z tym stresem.
To obala dwa największe mity:
- Depresja poporodowa nie zawsze występuje od razu po porodzie, lecz może rozwinąć się nawet kilka tygodni lub miesięcy (do roku) po nim.
- Na depresję poporodową chorują również ojcowie. W przypadku mężczyzn szczególnie narażeni są ci, których partnerki również doświadczają depresji. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro najczęściej muszą oni pogodzić pracę zawodową z opiekowaniem się dzieckiem, nie mogąc w pełni liczyć na wsparcie partnerki dotkniętej chorobą.
„To samo minie”
Kolejnym powodem, dla którego często bagatelizujemy to, co się z nami dzieje po przyjściu dziecka na świat, jest wstyd. Większość z nas wyobraża sobie rodzicielstwo jako najpiękniejszy okres w życiu: przytulanie dziecka, wspólne spacery, pierwszy uśmiech. Taki obraz kreują media, zdjęcia naszych znajomych na Facebooku i Instagramie oraz ogólny społeczny przekaz.
Nie chodzi o to, że tych pięknych chwil w ogóle nie ma – one są, są wspaniałe, są powodem, dla którego większość z nas decyduje się na potomstwo. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że macierzyństwo i ojcostwo, to także pot, łzy, lęk i nieprzespane noce. Rodzicielstwo to ogromny wysiłek i stres – stres, który na przestrzeni lat w różnych badaniach oceniany jest jako jeden z najsilniejszych, jaki doświadczamy w całym naszym życiu.
Jeśli więc jesteś świeżo upieczonym rodzicem i ktoś z Twojego otoczenia będzie starał się Tobie wmówić, że nie masz powodów, by narzekać, że oczywiście jesteś zmęczona_ny, ale przecież każdy musi przez to przejść i właściwie to wiele osób ma gorzej, bardzo proszę, zatkaj uszy. Szczególnie jeśli rozpoznajesz u siebie symptomy depresji i ktoś próbuje odwieść Cię od pomysłu zasięgnięcia specjalistycznej opinii, mówiąc, że przecież to „minie samo”.
Otóż depresja oczywiście może z czasem minąć sama, istnieje jednak większe ryzyko, że zignorowane objawy się pogorszą. Ponadto nieleczona depresja zawsze zostawia w nas pewien ślad. Warto więc podjąć leczenie – nie tylko ze względu na siebie, ale również ze względu na swoje potomstwo i rodzinę.
Gdzie szukać wsparcia?
Co więc mogłabym polecić osobom, które niedawno zostały rodzicami? Przede wszystkim, aby znaleźli codziennie choć kilka minut na zadanie sobie pytania, jak się czują. Jeśli nie czujesz się sobą, zastanów się, jak długo to trwa – jeśli ponad 2 tygodnie, powinna zapalić Ci się w głowie ostrzegawcza lampka.
Każda mama może również sama wykonać krótki test – Edynburską Skalę Depresji Poporodowej. Pomoże Ci to w określeniu, czy doświadczane trudności, mogą świadczyć o depresji. Taki bezpłatny test dostępny jest w internecie. Jeśli wynik sugeruje, że powinnaś skontaktować się ze specjalistą, nie bój się tego zrobić. Psychiatra, psycholog czy terapeuta, ewentualnie lekarz rodzinny, a także nasza położna środowiskowa – to osoby, które mogą nam pomóc.
Portal z misją
O tym, że często wstydzimy się przyznać do choroby, wiem sama po sobie. Jestem psychologiem, a także mamą, która na własnej skórze doświadczyła cierpienia, jakie niesie ze sobą depresja poporodowa. Uwierz mi – na początku też było mi trudno zaakceptować moją chorobę.
Zwrócenie się z prośbą o pomoc było jednak najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć. Owocem mojej walki jest strona internetowa: www.depresjapoporodowa.pl. Możesz na niej znaleźć wspomnianą wyżej Edynburską Skalę Depresji Poporodowej, a także wiele wskazówek odnośnie do tego, czym jest depresja i jak sobie z nią radzić. Jest to również dobre źródło wiedzy dla osób, których bliscy zmagają się z cierpieniem, bo towarzyszenie w walce tym osobom, jest niezmiernie trudne.
Na koniec chcę tylko podkreślić, że depresja może naprawdę dotknąć każdego i w żaden sposób nie jest to oznaką niczyjej słabości. Gdy rozpoznamy trudność, gdy odważymy się poprosić o pomoc, gdy zawalczymy o swoje zdrowie i zdrowie naszej rodziny, będzie to największa oznaka siły, jaką możemy się wykazać.
Autorką tekstu jest Agata Siłuszyk – psycholożka i założycielka portalu depresjapoporodowa.pl. Zachęcamy do odwiedzenia tej platformy i podzielenia się informacją o jej istnieniu z każdą osobą, która potrzebuje rzetelnej wiedzy na temat depresji poporodowej.
Bibliografia :
- Ziegler S,. Wypalona Mama, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne Sp. z.o.o, Sopot 2018
- Morawska M,. Depresja Poporodowa Możesz z nią wygrać, Świat Książki, Warszawa 2016
- Jaeschke R,. Siwek M,. Dudek D,. Poporodowe Zaburzenia Nastroju, Neuropsychiatria i Neuropsychologia 2012
- Kossakowska K,. Depresja poporodowa i jej konsekwencje dla dziecka i rodziny. Kwartalnik Naukowy Fides Et Ratio 39(3), 2019
- Kossakowska-Petrycka K,. Walęcka-Matyja K., Psychologiczne uwarunkowania wystąpienia depresji poporodowej u kobiet w ciąży o przebiegu prawidłowym i ciąży wysokiego ryzyka. Ginekologia Polska, 78(7), 2007
- Seligman M,. Rosenhan D,. Walker F, E,. Psychopatologia, Zysk i S-ka, Poznań 2003