Presja, w ujęciu psychologicznym, nie ma charakteru zewnętrznego – jest raczej elementem sposobu w jaki przeżywamy świat. Bodźce zewnętrzne, sytuacja, ludzie, czy trendy mają olbrzymi wpływ na to, czy odczuwamy presję, to za sposób w jaki czytamy i interpretujemy te bodźce, odpowiadamy sami. Zanim o tym, to powiem Wam kilka słów o samej akcji.
Najlepszy termin zawsze jest teraz
Trzeba przyznać, że wahaliśmy się, czy listopad 2020 roku to dobra pora na publikowanie „psycholekcji o depresji”. Szczyt niepomyślnych informacji o pandemii, protesty i niepokoje społeczne, ciągłe zawirowania polityczne i wszechobecny niepokój. Zastanawialiśmy się, czy w takiej rzeczywistości nasze lekcje nie będą źle odczytane albo czy w ogóle przebiją się przez medialną burze. Jak się jednak okazało – treści społecznie potrzebne bronią się same, a czas, być może, był najwłaściwszy z możliwych. W końcu presja, niepokój i dziwna ciężkość, była nieodzownym elementem tej jesieni.
Psychoedukacja na własne oczy
Główną częścią kampanii były infografiki edukujące czym jest, a czym nie jest presja. Wydaje się, że ta forma także jest najwłaściwsza, ze względu na swoją prostotę i niewielką ilość czasu niezbędną na przyswojenie wiedzy. Zależało nam też na tym, żeby tzw. graficzne psycholekcje niosły za sobą konkretną radę lub informację, nad jakim aspektem presji warto się pochylić. No ale wróćmy do merytoryki.
Presja i jej faktyczne źródła
Ważnym przekazem kampanii było wskazanie, że presja mieszka w nas samych. Czasem ktoś ją tam zasiał, czasem coś lub ktoś z zewnątrz ją usilnie podlewa. Ale jeśli podejmiemy pracę nad sobą to będziemy w stanie przejąć odpowiedzialność za swoje wnętrze.
W pierwszej i drugiej psycholekcji pokazaliśmy, że presja bierze się z oczekiwań – często bajkowych, wygórowanych, a często wręcz nierealnych do spełnienia. Czasem to głos naszych rodziców: „musisz być doskonały”, „musisz zrobić karierę”, „znaleźć, bogatego i dobrego męża, czy żonę”, a czasem nasze własne oczekiwania „nie mogę by gorszy niż…”, czy „potrzebuję sukcesu”
W tym miejscu chcieliśmy zainspirować odbiorców akcji do poddania tych głosów w wątpliwość. Zadania pytania „po co?” swoim własnym dążeniom. I nie namawiam do bylejakości, ale do zrównoważonego rozwoju, który jest pasjonujący i dobry, a nie odbywa się kosztem własnego zdrowia. W książce „Pracować inaczej”, Frederic Laloux pisze: „miej ambicję, ale nie bądź ambitny”. Niech Twoje własne oczekiwania cię nie konsumują.
Refleksja w miejsce presji
Trzecia psycholekcja zachęca do refleksji nad czasem i pędem. Ilość wziętych na siebie obowiązków i brak umiejętności asertywnego odmawiania mogą spowodować znaczy przyrost presji.
Istotnym zadaniem każdego z nas jest występowanie przeciwko trendowi „robienia jak najwięcej”, a więc minimalizowanie swoich obowiązków – chodzi o to, żeby robić mniej, ale dobrze. Pomijam to, że pośpiech dokądś lub do czegoś jest dużym problemem, bo zabiera naszą uważność z teraźniejszości w przyszłość, a to teraźniejszość ma prawdziwe znaczenie.
Każdy wybór różni się od poprzedniego
Czwarta grafika odbiła się szerokim echem w wielu miejscach gdzie została opublikowana. Mówi ona o tym, że nie wybraliśmy sobie rodziny, w której przyszliśmy na świat, ale i owszem rodzinę i przyjaciół w dorosłym życiu wybraliśmy sobie sami. To ważne, żeby rozejrzeć się w naszym otoczeniu i zobaczyć, że to otoczenie odzwierciedla nas samych i nasze wybory. Pod grafiką pojawiały się poruszające komentarze mówiące: „gdyby to było takie proste”. Otóż, nikt nie mówi, że jest proste. Niemniej jednak tylko świadomość, że Ci ludzie są naszym wyborem, pozwala wziąć odpowiedzialność za ewentualną zmianę swojej sytuacji. To najważniejszy przekaz.
Akcja prowadzi do reakcji
Grafika piąta i szósta mówią o naszej reakcji na presję. Obie zgodnie zachęcają odbiorcę do walki z presją, do niegodzenia się na tkwienie w trudnej sytuacji. Ludzie potrafią znieść bardzo wiele, przyzwyczajają się też do cierpienia i bólu. W presji także potrafią trwać przez wiele lat, aż do momentu, kiedy coś przeleje czarę goryczy lub człowiek dociera na skraj załamania nerwowego. Godzenie się na funkcjonowanie pod ciągłą presją jest jak trzymanie palca na gorącym żelazku. W niektórych sytuacjach człowiek jest w stanie poradzić sobie sam, ale w niektórych jeśli potrzebujesz pozbyć się presji, możesz zwrócić się po pomoc do psychoterapeuty. Po to jest.
Co Ty sobie myślisz?
Siódma grafika to bardzo ważna lekcja. Mówi o tym, że to co widzimy i co myślimy to nie to samo i próbuje uczulić czytelnika, żeby obserwował własne myśli. Często wizje i oceny, które kształtują się w naszych głowach są całkowicie automatyczne i niekonstruktywne. Nie mają też wiele wspólnego z rzeczywistością. To tak zwane zniekształcenia poznawcze. Jest to ważny materiał do pracy nad presją. Wystarczy zadać sobie pytanie: „czy ta myśl mi służy, czy nie”.
My, Wy, Oni, a może jednak JA?
Trzy ostatnie psycholekcje odnoszą się do teraźniejszej sytuacji. Pokazujemy, że w każdym pokoleniu ludzie przeżywają coś trudnego. Jeśli nie wierzycie to spytajcie swoich dziadków i rodziców, czy dorastali w łatwych czasach. Warto pamiętać, że świat nie jest ani zły, ani dobry. Naprawdę duże znaczenie ma to, jak my go przeżywamy. Można by filozoficznie powiedzieć, że świat poza naszą myślą nie istnieje i dopiero nasza myśl go tak, albo inaczej konstruuje. I od naszych myśli zależy, czy dostrzeżemy go jako „do połowy pustego, czy do połowy pełnego”. Pójdź za naszą radą i powiedz, czy to jak myślisz o świecie Ci pomaga czy przeszkadza?
Będziemy edukować, bo warto to robić
Dla mnie osobiście tak kampania edukacyjna ma bardzo duże znaczenie. Ja pozwoliłem sobie na funkcjonowanie w presji przez wiele lat. I dziś wiem, że mogłem zająć się nią wcześniej. Często ludziom, którzy zgłaszają się po wsparcie do fundacji, zadajemy pytanie: co jeszcze musi się stać, abyś chciał sobie pomóc? Albo do jakiego stanu musisz się jeszcze doprowadzić, żeby poprosić o pomoc.
Z tą myślą i z naszymi 10 psycholekcjami Was zostawię.
Pamiętajcie proszę:
jesteśmy odpowiedzialni za własne życie i jest to zarówno dobra, jak i zła wiadomość. Zła, bo nie możemy na nikogo i na nic zrzucić winy za to jak się dzisiaj czujemy. Jest jednak dobra, bo tylko od nas zależy, co z tym życiem zrobimy.
Ze strony The Presji ->treści dotarły do: 84 300 użytkowników
Ale tego typu akcja ma to do siebie, że nigdy się nie kończy. Te treści dalej są udostępniane przez kolejnych użytkowników. Cieszymy się, że uruchomiliśmy taką maszynę!